Uniwersytet w Cambridge, założony jeszcze w XIII wieku
przez dysydentów z Oksfordu, nie jest darzony sympatią biografów czasów studenckich Newtona. Wydaje się, że uniwersytet ten przechodził wówczas jakiś kryzys.
Przede wszystkim wypomina mu się to, że studiowano tam
Arystotelesa.
Zapewne Newtona urzekła arystotelesowska dyscyplina myślenia, ciągły dyskurs z własnymi myślami.
Dopiero wykłady
Izaaka Barrowa (matematyka i teologa), na które chodził
Newton, nadały jego studiom określony kierunek.
Specyfiką Barrowa było kinematyczne podejście do zadań geometrii. Styczną do krzywej określał on jako stan graniczny położeń cięciw przechodzących przez dany punkt krzywej.
Samą krzywą też traktował kinematycznie. Nachylenie stycznej odpowiada tempu wzrostu krzywej w punkcie styczności.
Tymi pojęciami za czasów Barrowa i Newtona posługiwano się intuicyjnie, ale intuicje te były dość dobrze opanowane (np. na pojęciu wzrostu John Neper oparł pojęcie logarytmu).
Teoria intensywności zmian była dziełem Arystotelesa. Zainteresowanie nią odżyło u scholastyków w średniowieczu, prowadząc w XIV wieku do powstania imponującej wiedzy.
Zajęli się tym uczeni z Oksfordu (nazywani kalkulatorami).
Wyrażali oni wielkość zmienną jako strumień,
fluentę, zaś
intensywność zmiany nazywali fluksją.
Niedługo potem słowo fluenta zastąpiono słowem funkcja, a dużo później, ... gdy pojawiły się komputery,